Zbigniew Zamachowski, uchodzący dotąd za jednego z najlepszych polskich aktorów, za namową swojej nowej kochanki rozpoczął karierę telewizyjnego celebryty. Niestety, okazało się, że studio telewizyjne wymaga innych talentów niż plan filmowy. Jak się wydaje, najważniejszym warunkiem jest, żeby dużo mówić i nie dopuszczać innych do głosu. To dla Zbyszka, przyzwyczajonego, że ma do wygłoszenia konkretne kwestie, w których nikt mu nie przeszkadza, okazało się sporym wyzwaniem.
Jego doświadczona dziewczyna nie ułatwiała mu zadania.
Sądząc po komentarzach, ich pierwszy wspólny program nie był raczej sukcesem. Monika od razu pokazała Zbyszkowi, gdzie jest jego miejsce.
Wstał o godzinie wpół do szóstej i możemy to traktować w kategorii cudu - ogłosiła radośnie na wstępie. Na szczęście tym razem obyło się bez wyznań na temat tego, co robili przed wyjściem do pracy.
Zamachowski niestety i tak się stremował tym wyznaniem. Był tak speszony, że nie dał rady utrzymać kontaktu wzrokowego z kamerą. Na dodatek mylił się co chwila, a kiedy chciał coś powiedzieć, przepraszał i pytał Richardson, czy może się odezwać.
Sytuacji nie poprawiał zapewne fakt, że Monika nie szczędziła mu intymnych gestów. Siedziała bardzo blisko i co chwila głaskała go po ramieniu. Najwyraźniej zależało jej na tym, żeby zademonstrować wszystkim, że Zbyszek jest jej partnerem.
Dwójka na razie idzie w zaparte i zapewnia, że zatrudnienie tej pary było doskonałym pomysłem.
Pan Zamachowski i pani Richardson będą zawsze prowadzili piątkowe wydania, w głównej mierze poświęcone tematyce kulturalnej - wyjaśnia rzeczniczka stacji Joanna Stępień-Rogalińska. Pan Zamachowski jako wybitny aktor ma wielką wiedzę w tym zakresie. A że nie ma doświadczenia dziennikarskiego? Dzięki temu ten duet może być ciekawszy. Z jednej strony znakomita i doświadczona dziennikarka, z drugiej aktor praktyk, czołowa postać kina, znająca te kwestie ze swojej pracy. taki duet może się świetnie uzupełniać.
Cieszycie się, że skończył w takiej roli?