Znany z dystansu do siebie Jarosław "nie zabijajcie mnie!" Kuźniar został uhonorowany statuetką Wiktora w kategorii Najlepszy prezenter telewizyjny. Być może to trochę uspokoiło jego nerwy, które puszczają mu regularnie od czasu, gdy widzowie zorganizowali po jego prowokującej wypowiedzi akcję "zwalniania go".
W rozmowie z dzisiejszym Super Expressem prezenter wyznaje, że otrzymana dopiero co nagroda, znacznie bardziej należy się jego rodzinie, czyli żonie i córce. Podkreśla w ten sposób, że musi wstawać do TVN-u bardzo wcześnie:
To one cierpią najbardziej, gdy wstaję codziennie o czwartej i je budzę - ubolewa Kuźniar.
Co by tu poradzić... Może, żeby ich nie budził? :)
Bycie ojcem to nie jest proste zadanie - żali się dalej prezenter. To rola na całe życie i nie wiadomo, czy się sprosta tak jakby się chciało.
Przypomnijmy, że Kuźniar został ojcem w październiku minionego roku. Wcześniej surowo ocenił wszystkich mężczyzn mających nieszczęście zarabiać w Polsce średnią krajową. Jego zdaniem życie z rodziną w małym mieszkaniu i "porywanie się na dorosłość" jest "nieodpowiedzialne".
Odpowiedzialny facet nie porywa się na dorosłość żyjąc na 40 metrach kwadratowych - stwierdził.
Co mogą powiedzieć więc osoby, które stać tylko na kredyt na te 40 metrów i chcą mieć dzieci? Jarosław za pensję z TVN kupił sobie już na szczęście dom na zamkniętym osiedlu.
Cieszymy się, że przynajmniej jemu się udało.