Cmentarna sesja zdjęciowa, opublikowana w 2002 roku w Vivie zaowocowała "nagrodą" Hieny Roku dla magazynu i na długo pogrążyła karierę Justyny Steczkowskiej. Na zdjęciach czytelnicy mogli zobaczyć przepięknie wystylizowaną piosenkarkę, pokładającą się na grobach na warszawskich Powązkach. W wywiadzie mówiła o zmarłym rok wcześniej ojcu Stanisławie...
Czy to na pewno odpowiedni sposób na promocję? Do czego jeszcze można się posunąć próbując wzbudzić publiczne współczucie i sympatię? Zniesmaczeni byli nawet jej znajomi i celebryci.
Steczkowska kompletnie przegrała tą sesją na grobie ojca - oceniła wówczas Jolanta Pieńkowska.
Dopiero po 11 latach piosenkarka poczuła się na tyle pewnie, żeby wrócić do tej krępującej sprawy. Dotąd jak ognia unikała tego tematu. Tłumaczy się, że... sesję na grobach wykonano na innym cmentarzu, niż jest pochowany jej tata. Czy to naprawdę istotne, skoro ilustrowały wywiad na temat jego śmierci?
To nie była sesja na grobie mojego ojca! - wybuchła w programie 20m2 Łukasza. To jest jakieś kuriozum głupoty. Oczywiście, że to nie było na grobie mojego taty. Mój tata leży w Stalowej Woli, a to była sesja na Powązkach i w ogóle nie wypowiadam się na ten temat i proszę, byście państwo prostowali te kretyńskie informacje.
Ktoś się bardzo postarał, żeby wszystkie ślady tej kompromitującej sesji zniknęły z Internetu. Jeżeli macie przypadkiem ten numer, wyślijcie nam skany na: donosy@pudelek.pl