Piotr Adamczyk i ukrywająca się pod zagranicznym pseudonimem Katarzyna Gwizdała z Białegostoku rozstali się w święta Bożego Narodzenia. Obecnie żyją w separacji i rozważają, jakie kolejne kroki prawne podjąć. Jak informują znajomi aktora, mimo że jeszcze nie został wyznaczony termin rozprawy rozwodowej, Adamczyk jest już "gotowy na nową miłość".
Nie wątpimy! Magazyn Viva również jest na nią gotowy :)
Wciąż wierzy, że pewnego dnia mimo wszystko znajdzie kobietę, z którą uda mu się założyć dom i stworzyć rodzinę - mówi w rozmowie z Faktem jego znajomy. Od momentu, gdy podjął decyzję o rozwodzie, kamień spadł mu z serca, znowu tryska humorem i wcale nie myśli o Kate.
"Kate" Gwizdała, rozczarowana polskim show biznesem, który nie poznał się na jej talencie, postanowiła wrócić do Paryża, gdzie mieszka jej poprzedni mąż-milioner.
Jej dzieci chodzą tam do szkoły - mówi informator tabloidu. Stwierdziła, że życie we Francji jest dla niej dużo ważniejsze.
Tymczasem za zaistniałą sytuację wini siebie matka Adamczyka, która od dawna przeczuwała, że małżeństwo syna nie należy do szczęśliwych.
Niepokoiło ją, że na niedzielnych obiadach Piotrek pojawiał się sam. Dziś zastanawia się, gdzie popełniła błąd – mówi osoba z rodziny Adamczyków dziennikarzom Rewii. Dlaczego jej Piotruś nie może ułożyć sobie życia? Przecież jest spokojny, nie jest apodyktyczny... Bardzo to przeżywa.
By nie zawieść religijnej mamy, Adamczyk stara się obecnie znaleźć sposób, by unieważnić małżeństwo kościelne.
To ważne dla niego, ale i dla jego mamy. Wie, że ona martwi się o niego, i nie chce jej już zawodzić.
Czekamy więc aż wyjaśni to wszystko w długim, szczerym wywiadzie.
Jak obstawiacie: Gala czy Viva?