Doda podobnie jak Agnieszka Włodarczyk chodziła do wielu szkół. Wesoła i barwna młodość ma tylko jeden minus, pozostawia wielu byłych znajomych, regularnie czytających Pudelka. Czasem któryś z nich zechce się z nami podzielić jakimiś wspomnieniami. Tak jak o Włodarczyk dowiadujemy się rzeczy raczej niemiłych (co nie znaczy skandalicznych, po prostu, że była osobą niesympatyczną, zadufaną w sobie i mało bystrą), tak o Dodzie byli znajomi wypowiadają się raczej ciepło, podkreślając jednak jej wyjątkowo rozwiniętą miłość do siebie:
Podobnie jak wasza poprzednia informatorka, jestem koleżanką Dody ze szkoły. Na szczęście chodziłam z nią do klasy tylko przez rok, ponieważ odeszła z mojego LO. Zawsze zastanawiałam się, jak w ogóle znalazła się w mojej klasie. Była to klasa sportowa, a Doda rzekomo trenowała skok w dal. Ja jakoś nigdy nie widziałam jej na stadionie.
W każdym razie Doda wyróżniała się na tle klasy, wcale nie tym ze byla nadpobudliwa, jak to ktos skomentowal na pudelku (ADHD), bo cala moja klasa byla właśnie taka, była raczej ekscentryczką. Jej zachowanie chamstwem nie odbiegało od zachowania innych. Potrafiła pocałować nauczyciela od PO, do którego normalnie nikt by się nie zbliżył (okropnie śmierdział). Gdy dostawała dobrą ocenę, potrafiła wydrzeć się na cała klasę.
Nigdy nie była orłem (przynajmniej ja tak to pamiętam), w ogóle rzadko przychodziła do szkoły. Po moim LO trafiła do "Sorbony" w Warszawie [Centrum Kształcenia Ustawicznego dla dorosłych], a to chyba wielu osobom coś mówi.
Koleżanki z internatu, które mieszkały z nią w pokoju opowiadały, że całowała swoje zdjęcia na dzień dobry. Poza tym odkąd pamiętam zawsze była niesamowicie pewna siebie, może za bardzo. Doda ma bardzo silny charakter, ale nie "stłamsiła" swoją osobą nikogo w mojej szkole, bo ludzie byli po prostu tak samo albo bardziej silni psychicznie niż ona. Inaczej myślę, że byłoby tak samo jak w szkole w Ciechanowie.