Wczoraj pojawiła się informacja o zerwaniu współpracy Mirandy Kerr i Victoria's Secret. Piękna Australijka miała wciąż pojawiać się w katalogach producenta bielizny, zrezygnowano jednak z jej udziału w słynnych pokazach. Żona Orlando Blooma i mama małego Flynna zdecydowała ponoć, że ważniejsze od kariery jest dla niej życie rodzinne.
Okazuje się, że powody rozluźnienia stosunków są znacznie prostsze: Kerr stała się po prostu zbyt wielką gwiazdą. Jej głównym zajęciem nie może być już więc promowanie bielizny jednej marki i bycie "Aniołkiem" na pełen etat. Większość modelek współpracujących z firmą rzadko pojawia się w innych kampaniach, Kerr wręcz przeciwnie - obecnie reklamuje Mango oraz linie lotnicze. Nie ma tyle czasu na promowanie Victoria's Secret, ile chcieliby od niej pracodawcy.
Problemem jest czas, jaki Miranda może poświęcić marce. VS zazwyczaj prosi swoje modelki o trzy miesiące w roku, w czasie których intensywnie pracują tylko dla niej - mówi źródło magazynu Page Six. Ale Miranda stała się gwiazdą, podpisuje kolejne kontrakty, nie ma tyle czasu. Kocha Victoria's Secret, ale poświęcenie, jakiego się od niej wymaga, jest zbyt duże. To samo stało się z Heidi Klum i Gisele Bundchen - ich kariery świetnie się rozwinęły i nie miały czasu być "pełnoetatowym aniołkiem".
Jak dodaje informator, Kerr pojawi się jednak na tegorocznym pokazie firmy.
Nadal będzie pojawiać się na wybiegu, po prostu jej współpraca z marką ulegnie rozluźnieniu - tłumaczy.
Potwierdzają to słowa rzecznika prasowego VS:
Miranda Kerr jest jedną z najlepszych modelek w historii modelingu i, co zrozumiałe, również jedną z najpopularniejszych - tłumaczy w oświadczeniu Ed Razek. Jest również wielką profesjonalistką. Wszelkie doniesienia o zerwaniu współpracy są nieprawdziwe. Nie mamy tego w planach.