Żona Roberta Więckiewicza nie miała ostatnio zbyt wielu powodów do radości. Nie dość, że zasypywanego propozycjami ról męża widywała sporadycznie to jeszcze, jak się okazało, nawet gdy wpadał do Warszawy, wolny czas wolał spędzać z inną kobietą... Zobacz: Więckiewicz ma MŁODSZĄ KOCHANKĘ?!
W pierwszy odruchu Natalia Adaszyńska wystawiła mu walizki za drzwi. Po przemyśleniu sprawy uznała jednak, że dla dobra syna powinni dać sobie jeszcze jedną szansę. Zwłaszcza, że Robert gorąco zapewniał, że z kobietą, z którą jadł w parku z jednej miski, nic go nie łączy...
Adaszyńska pozwoliła mu wprawdzie zostać w ich wspólnym mieszkaniu, ale sytuacja nadal była napięta. Więckiewicz uznał, że chyba jednak poświęcał rodzinie zbyt mało czasu i postanowił zabrać żonę na romantyczną wycieczkę do Rzymu. Akurat tak się szczęśliwie złożyło, że i tak musiał jechać tam służbowo, jako gość specjalny przeglądu filmów krajów Grupy Wyszechradzkiej.
Nic lepszego nie mogło im się przytrafić - ocenia w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie znajomy. Nie da się ukryć, że ostatnie miesiące nie były dla nich najłatwiejsze. Przeżywali trudny okres. Mieli nadzieję, że to minie, a wyjazd tylko przyspieszył ten proces.
Podobno wszystko poszło po myśli Wieckiewicza. Pod wpływem atmosfery Wiecznego Miasta żona ostatecznie wybaczyła mu romans.
Wrócili odmienieni, wpatrzeni w siebie i zakochani jak na początku znajomości - relacjonuje informator tabloidu. Znów jest w nich życie, cieszą się tym i postanowili częściej razem wyjeżdżać.
Para jest ze sobą od 14 lat. Poznali się w 1999 roku w warszawskim Teatrze Rozmaitości, gdzie Adaszyńska pełniła funkcję kierownika literackiego.
Miejmy nadzieję, że Robert nie wykorzysta odzyskanego zaufania żony tak, jak ostatnio. Historie niestety lubią się powtarzać.