Jarosław Kret jest zdecydowanie bardziej wylewny w opowieściach o swoim związku z Beatą Tadlą niż sama zainteresowana. Dziennikarka TVP kurtuazyjnie milczy i nie rwie się do wywiadów czy pięknych sesji. Pogodynek z kolei w rozmowie z Vivą postanowił wyznać, że ma wobec niej poważne plany... Zobacz: "Ożenię się z Beatą!"
To nie wszystko. W wywiadzie dostaje się też Małgorzacie Kosturkiewicz, czyli byłej partnerce Kreta, z którą ma trzyletniego syna. Przypomnijmy, że o wielkiej miłości pogodynka do Beaty Tadli dowiedziała się z gazet. Później Jarek - jak to Jarek - wyszedł z domu i już nie wrócił. W Vivie czeka na Kosturkiewicz kolejne, okrutne wyznanie: Kret twierdzi, że ich związek był "fikcją utrzymywaną dla dobra dziecka"...
Utrzymywaliśmy fikcję, że jesteśmy rodziną, dla dobra Frania. Ale to był związek bez miłości. Ja jej nie odczuwałem. Pojawiła się prawdziwa miłość. Nie mogłem utrzymywać fikcji. Dlaczego musimy być skazani na stereotyp, że to rodzice się kochają? Dlaczego rodzice muszą udawać miłość przed dziećmi, skoro ta miłość nie istnieje? - pyta Kret i dodaje, że teraz chce pokazać swojemu synowi, jak wyglądają związki oparte na prawdziwej miłości:
Dzisiaj mieszkasz u mamy, która kocha tego pana, i zobacz, jaka jest szczęśliwa. A jutro u taty, który kocha tamtą panią. I popatrz, jaki szczęśliwy. Na Boga, żyjemy w drugiej dekadzie XXI wieku. Czas zacząć żyć tak, jak naprawdę chcemy. Dla dobra naszych dzieci ... I nas.
Trzymamy kciuki. Życzymy Beacie, żeby Kret nie udzielił o niej nigdy podobnego wywiadu.