Dziś na mecie Maratonu Bostońskiego w USA doszło do dwóch potężnych eksplozji. Według najnowszych doniesień stacji CNN dwie osoby zginęły na miejscu, a 28 zostało rannych. Ilość ofiar oraz rannych nie jest pewna, gdyż różne agencje podają sprzeczne dane. Natychmiast po wybuchu bostońska policja odcięła cały teren i poszukują śladów, które mogłyby wyjaśnić przyczyny zdarzenia.
Do wybuchu doszło akurat w momencie, gdy spora grupa sportowców wbiegała na metę... Pierwsza eksplozja miała miejsce obok magazynu ze sprzętem sportowym, druga - przy trybunie dla widzów. Nadal nie potwierdzono, czy doszło do zamachu. Jednak taka wersja jest teraz najbardziej prawdopodobna. Jak podaje TVN24, w maratonie udział brało 29 Polaków. Nie wiadomo, czy któryś z nich ucierpiał w wyniku eksplozji.
Widziałem dwie eksplozje, pierwszą z nich zaraz za linią mety - relacjonuje dziennikarz Boston Herald, który brał udział w maratonie. Usłyszałem głośny wybuch i zobaczyłem dym. Nadal biegłem i usłyszałem drugi wybuch, wyglądało to tak, jakby bomba wybuchła w śmietniku.
Maraton Bostoński jest najstarszym maratonem nowożytnym. Pierwszy raz odbył się w 1897 roku. W tym roku wzięło w nim udział ponad 26 tysięcy osób.
AKTUALIZACJA: Bostońska policja poinformowała właśnie, że do trzeciego wybuchu doszło w bibliotece im. Kennedy'ego, oddalonej o 5 kilometrów od mety maratonu...
Zobaczcie wideo z tragedii: