Monika Richardson skutecznie wychodziła sobie posadę w Dwójce, wspomagając się nazwiskiem sławnego kochanka. Niestety, Zbyszek nie czuje się chyba najlepiej w roli śniadaniowego dziennikarza. Ale dla Moniki to nawet lepiej - może "błyszczeć" na jego tle jako ta bardziej wygadana.
Tym razem celebrytka postanowiła opowiedzieć w tabloidzie, jak czuła się ze Zbyszkiem po debiucie na wizji:
Po wyjściu ze studia czuliśmy, że za nami Mount Everest. Cieszymy się, na to wyzwanie, a po naszemu "pierwszy raz" - wyznaje w Party. Już wiemy, że moc jest z nami!
W rozmowie z magazynem Monika wyjaśnia też, że "dla niej telewizja śniadaniowa to naturalne środowisko". Dlatego dumna jest, że "jeden z najwybitniejszych aktorów" zgodził się z nią pracować.
Przypomnijmy, jak zachowuje się ten gatunek gwiazdy w swoim "naturalnym środowisku":