Katarzyna Zielińska lubi wracać do tematu swojej diety. Odkąd wyznała, że od 3 lat nie dojada, tabloidy i inne celebrytki obsesyjnie dbające o figurę, nie dają jej spokoju. Anna Mucha, która sama niedawno stoczyła ciężką walkę z nadwagą, złożyła jej nawet publiczne wyrazy współczucia.
Od tamtej pory Zielińska czuje się w obowiązku regularnie zapewniać, że jednak nie głoduje. W jednym z niedawno udzielonych wywiadów przyznaje się nawet do weekendowego obżarstwa.
Moje ulubione śniadanie jest możliwe tylko w weekendy, bo tylko wtedy mam czas, i trwa aż 3 godziny, od 13 do 16, połączone z czytaniem książek - chwali się w jednym z dwutygodników. Taki śniadanio-lunch, który zahacza prawie o kolację.