Marta Grycan po ostrej kampanii promocyjnej nagle zniknęła z imprez razem ze swoimi okazałymi córkami. Okazało się, że rodzina dziedziców lodowej fortuny ma poważne problemy finansowe i musi prosić o pomoc bogatych znajomych. Zobacz: Kreacje młodych celebrytek i stroje jej mamy, w których promowały się na bankietach, mocno nadszarpnęły domowe finanse. Niestety, przyzwyczajona do luksusu Marta Grycan robi zakupy tylko w Mediolanie.
W najnowszym wywiadzie Marta i Wiktoria Grycan przekonują jednak, że doniesienia na temat ich problemów finansowych to tylko plotki. Ponoć przestały pojawiać się na czerwonym dywanie, gdyż mają... za dużo ciekawych propozycji z show biznesu.
Ja przez ostatnie trzy, cztery miesiące już byłam w ciąży, miałam dwóch zięciów, mąż mnie zamknął w domu, więc przerobiłam już wszystko. W tej chwili to już nawet mojego męża to śmieszy. Same plotki! - mówi Marta w rozmowie z Wideoportalem. Tych projektów jest tyle, że są rzeczy, które muszą poczekać. Bistro będzie. Powrót do telewizji na pewno tak, ale czy do TLC to zobaczymy.
Wszystko, co jest nowe i inne spotyka się z krytyką - podsumowuje swoją karierę Grycanka. Nie muszę chyba mówić, ile przyjęłam krytyki na klatę. Kolejny etap jest próbą zdyskredytowania. Myślę, że jestem na tym etapie. Następny etap to uwielbienie.
Ciekawe, czy wie już, za co będzie uwielbiana.