Jak wiadomo, wyrzuconej w TVP w 2010 roku Monice Richardson udało się załatwić sobie posadę w paśmie śniadaniowym. Spora w tym zasługa jej chłopaka, który obiecał, że razem z nią poprowadzi piątkowe wydania, poświęcone kulturze. Nikt inny nie chciał chyba pracować z Moniką. Z dzisiejszego dodatku telewizyjnego do Faktu, Zbigniew Zamachowski może się dowiedzieć, jak mu poszło.
Pracowało nam się świetnie i nie obawiam się pogorszenia sytuacji, raczej boję się przepracowania Zbyszka, który gra w trzech teatrach i co chwila wraca na plan filmowy - wyznaje celebrytka.
Liczne obowiązki zawodowe widocznie nie przeszkodziły troskliwej kochance budzić go co piątek o świcie i zaraz po "porannym seksie", który, jak wyznała, lubią uprawiać, zawozić do pracy. Nie wspominając o licznych bankietach, na które go ze sobą ciąga, żeby pozował z nią na ściance. Najwyraźniej powrót do mediów jest obecnie dla Moniki najważniejszy.
Co ciekawe, dwa lata temu zapewniała publicznie, że jej noga więcej w Dwójce nie postanie. Przypomnijmy: "Ludzie się duszą w TVP!" Ostatnio zmieniła zdanie i deklaruje swoje wielkie przywiązanie do stacji:
Jestem szczęśliwa, że wróciłam - zapewnia w tabloidzie. TVP to moja stacja macierzysta i wciąż znam w niej wielu wspaniałych fachowców, dzięki którym powstają dobre i wybitne programy. To prawda, że nie byłam i nie jestem bezkrytyczna wobec "stacji-matki", ale po prostu klakierstwo nigdy nie było mi bliskie i myślę, że tak już pozostanie. Nie zmienia to faktu, że jestem wykształcona w mediach publicznych i media publiczne rozumiem najlepiej.
A co na to zagubiony w tym wszystkim Zbyszek? Monika jak zwykle wypowiada się za niego:
Jesteśmy dość poruszeni naszym debiutem - wyznaje w dodatku telewizyjnym. Ja wprawdzie nie czułam się debiutantką, ale Zbyszek miał potężny stres i cieszę się, że w końcu saldo wyszło na plus. Starałam się być dla Zbyszka jak największym wsparciem - dodaje skromnie. Okazało się, że przy okazji dobrze się bawiliśmy.
To urocze, jak ustawia się na pozycji osoby wprowadzającej nieśmiałego Zbyszka w świat telewizji... Myślicie, że jej "wsparcie" wyjdzie mu na dobre?