Wczoraj w warszawskim sądzie odbyła się pierwsza i jedyna rozprawa rozwodowa Małgorzaty i Jacka Rozenków. Zgodnie z przewidywaniami, wszystko przebiegło "perfekcyjnie". Małżonkowie pojawili się w sądzie z gotowym planem podziału majątku i opieki nad dziećmi. Najmniejszym problemem okazało się mieszkanie. Kilka lat temu Rozenkowie kupili dwa sąsiadujące ze sobą apartamenty, które planowali połączyć. Do tego jednak nie doszło i po rozstaniu każde z nich zamieszkało w osobnym mieszkaniu. Są więc sąsiadami.
Jak informuje Fakt, opieka nad dwoma synami przypadła matce, a ojciec będzie spędzał z nimi co drugi weekend, część wakacji, ferie i wybrane święta. Z tym, jak niedawno przyznała w wywiadzie Małgorzata, nie powinno być problemu, bo święta i tak spędzają oboje z jej rodziną i rozstanie tego nie zmieniło. Jacek Rozenek zobowiązał się płacić na każdego z synów po 1,5 tysiąca złotych miesięcznie.
Rozenkowie spędzili w sali sądowej zaledwie pół godziny. Po jej opuszczeniu Małgosia uroniła kilka łez, pożegnała się serdecznie z byłym mężem, a potem każde z nich odjechało własnym samochodem.
Oficjalnym powodem zakończenia trwającego od 10 lat małżeństwa była "rozbieżność charakterów i odmienne myślenie o przyszłości". Jacek, który tuż po Nowym Roku zawiózł papiery do sądu, stwierdził we wniosku, że kryzys w ich związku trwa już od dwóch lat. Dobiła go telewizyjna kariera i popularność żony. Pojawiły się też plotki o romansie ze znanym dziennikarzem.
Dla obojga małżonków był to już drugi rozwód w życiu. Małgosia ukrywa ten fakt w swojej oficjalnej, TVN-owskiej biografii.