Minęły już 4 lata odkąd Oldze Frycz udało się odbić męża Ilonie Ostrowskiej. To mocno popsuło jej relacje ze środowiskiem aktorskim, które niemal jednomyślnie wzięło stronę Ilony. Olga skarżyła się kochankowi, że dokąd rozpadło się jego małżeństwo, koledzy z branży krzywo na nią patrzą. Sugerowała, że powinien jej to wynagrodzić ślubem, a przynajmniej rozwieść się z Ostrowską. Zobacz: Frycz żąda, by się rozwiódł!
Borcuch długo nie chciał się zdecydować na ten krok. W końcu to zniecierpliwiona żona złożyła pozew rozwodowy i zaczęła układać sobie życie na nowo.
Obecnie nic już nie stoi na przeszkodzie szczęściu rozwodnika i jego 17 lat młodszej kochanki, jednak ich plany ślubne jakoś się rozwiały. Pojawiły się nawet plotki, że po rozwodzie Borcucha, przestało im się układać.
Podobno jednak Frycz, zainspirowana niedawnym ślubem swojej przyjaciółki, Anny Czartoryskiej, postanowiła wrócić do tematu. Aktorka znalazła się w elitarnym gronie zaproszonym na "cichy ślub" Ani z synem miliardera i uroczystość bardzo ją wzruszyła, czemu dała wyraz na Facebooku.
Najpiękniejszy ślub na jakim byłam!!!!!! - napisała. Taaaaka Miłość! Taaaaakie Szczęście! Anć! Michć! Jesteście wspaniali! Piękni!!!!!!!
Jak sugerują w rozmowie z tygodnikiem Na żywo znajomi aktorki, postanowiła pójść w ślady bogatej przyjaciółki.
Olga to kobieta twardo stąpająca po ziemi, ambitna - mówi osoba z otoczenia Frycz. Jeśli się na coś uprze, z pewnością tego dokona. Mam wrażenie, że życie na kocią łapę przestało ją bawić. Może ma to związek z tym, że grono jej koleżanek singielek wykrusza się, a może po prostu dojrzała do tego.
Na razie podobno postanowiła pokazać Borcuchowi, że jest idealnym materiałem na żonę. Zaczęła dbać o dom i nauczyła się gotować. Jednak biorąc pod uwagę, ile czasu zajęło Jackowi podjęcie decyzji o rozwodzie, powinna chyba uzbroić się w cierpliwość.