Wczoraj Selena Gomez poleciała do Norwegii, gdzie obecnie przebywa Justin Bieber. Piosenkarka miała odwiedzić Europę, aby spotkać się z fanami, ale przy okazji w tajemnicy umówiła się także z byłym chłopakiem. Schadzka obu gwiazd wyszła na jaw, gdy jeden z kolegów wokalisty zamieścił na Twitterze fotkę, na której dostrzeżono charakterystyczną torebkę należącą do wokalistki w apartamencie Justina.
Fani natychmiast rozpoczęli dochodzenie i okazało się, że Selena wcale nie udała się na spotkanie w studio telewizyjnym, ale umówiła na randkę z Bieberem. Informator magazynu People opisał, jak wyglądało spotkanie byłej pary:
Trzymali się za ręce i przytulali. Kilka razy całowali się podczas randki. Wyglądali na bardzo zakochanych, jakby nic ich nie poróżniło i wcale nie doszło do kłótni. Zdecydowanie do siebie wrócili.
Oni mają niesamowitą, szaloną więź. Nie potrafią się rozstać, nawet jeśli Selena wie, że Justin jest bardzo trudną osobą – dodał.
Ciekawe ile wspólnego z nagłym powrotem Seleny do Justina mają jego ostatnie wpadki? Czyżby specjaliści od wizerunku postanowili ratować gwiazdora zastępując informacje o kompromitacji w muzeum Anny Frank doniesieniami o romansie z Gomez? Zobacz: Bieber "WYGŁUPIAŁ SIĘ" w muzeum Anny Frank!