Super Express najwyraźniej uwziął się na Przebojową noc i postawił sobie za punkt honoru doprowadzenie do zdjęcia programu z anteny. Tym razem bierze się za rachunki. Wedle szacunków tabloidu, realizacja programu kosztuje ponad 20 milionów złotych, a ponieważ jest to show telewizji publicznej, finansują go z abonamentu widzowie i to nie tylko dwa miliony oglądających, ale także rzesze tych, którym program działa na nerwy.
Tabloid ocenia: "Przebojowa noc" bazuje na piosenkach, które wszyscy znają i potrafią zanucić, to formuła, w jakiej są podawane, jest bardzo kiczowata. Janusz Józefowicz stosuje ciągle te same pomysły, które sprawdziły się w jego programach 5-10 lat temu.
Janusz dużo pracuje - tłumaczy go osoba pracująca przy realizacji programu. W tygodniu ma spektakle w teatrze, potem dwudniowe próby w telewizji, więc gdy zbliża się program, po prostu jest wypalony. Momentami zachowuje się bardzo dziwnie, a publiczność nie wie, o co mu chodzi.
Przebojowa noc miała zostać zdjęta już po pierwszej emisji, ale wybroniła ją dyrektor TVP, Małgorzata Raczyńska, której program się bardzo podoba, a złośliwi twierdzą nawet, że jest robiony pod jej upodobania.
Całość przypomina wesele, na którym wodzirej zachęca uczestników do zabawy - charakteryzuje show tabloid. Może twórcy programu nie zauważyli, że szczyt popularności rozmaitych gal piosenki biesiadnej szczęśliwie mamy już za sobą.