We wczorajszym odcinku na żywo do następnego etapu Must be the music przeszli kolejni uczestnicy. Gościem show był zespół ENEJ, który dzięki udziałowi w programie odniósł spektakularny sukces. Zapewne wszyscy, którzy decydują się na rywalizacje na antenie Polsatu liczą na podobna karierę. Czy widzicie kandydatów na gwiazdy w tegorocznej edycji?
Jako pierwsi na scenie pojawili się The Rookles, których największymi idolami są The Beatles. Kora Jackowska była zachwycona ich występem, ale za to Elżbieta Zapendowska wcisnęła przycisk z "nie". Nauczycielce śpiewu, która trenowała z Dodą i Edzią Górniak, nie była także pod wrażeniem głosu Dariusza Wickowskiego:
Za mało umiesz, jakbyś wygrał program to byś sobie krzywdę zrobił. Nie, jestem na nie.
Kolejni przed jurorami stanęli muzycy z grupy Lacheris, którzy ponownie wykonali swój własny utwór. Tym razem to Kora skrytykowała uczestników show, ale reszta sędziów dała im "tak". Grupa MoMo także zaprezentowała własną twórczość muzyczną i dostała same pozytywne głosy. Piotr Szumlas i Jakub Zaborski zaśpiewali kawałek W ciszy i to oni zdaniem wokalisty Afromentla powinni znaleźć się w ścisłej czołówce:
Po castingach byliście moimi faworytami na finał, ten numer przypadł mim do gustu. Powinniście być w finale. Proszę nasz naród by głosował!
Pozytywne opinie zebrała także grupa Hasiok i Megitza. Bardziej mieszane oceny otrzymała Joanna Kaczmarkiewicz, której Zapendowska powiedziała:
Śpiewasz przyzwoicie, ale takich jak ty jest w Polce tysiąc czterysta. Zielone, ale za wcześnie by być w finale.
Głosami widzów do kolejnego etapu przeszedł zespół Megitza, a także duet Piotr Szumlas i Jakub Zaborski.