Kim Kardashian jest teraz szczęśliwą i wolną kobietą. W piątek Kris Humphries, jej mąż przez całe 73 dni, podpisał wreszcie dokumenty rozwodowe. Oznacza to, że dziecko celebrytki i Kanye Westa przyjdzie na świat, kiedy jego matka będzie oficjalną rozwódką - a może, kto wie, już żoną rapera.
Sama Kardashian cieszy się nie tylko z szybkiego i polubownego załatwienia sprawy, ale przede wszystkim z faktu, że ostatecznie rozwód nie zszargał ani jej reputacji, ani finansów. Przypomnijmy, że Humphries chciał nie tylko przyznania się Kim do sprzedania ślubu i rozwodu mediom, ale przede wszystkim 7 milionów dolarów zadośćuczynienia. Przedsiębiorcza gwiazda reality show nie musiała robić ani jednego, ani drugiego.
Kim jest teraz wolną kobietą. Kris odszedł z niczym! - relacjonuje źródło magazynu Radar. Nie dostanie żadnych pieniędzy, mimo że chciał 7 milionów, zrezygnował również z udowodnienia Kardashianom, że ślub i rozwód były z góry zaplanowane. Dodatkowo, każda ze stron musi samodzielnie pokryć koszty postępowania sądowego.
Jak widać, Kim i tym razem się udało. A przypomnijmy, że było gorąco... Zobacz: "Jestem mężem Kim, więc prawnie dziecko należy do mnie"