W sierpniu 2011 roku sąd w Gdańsku uznał Nergala za niewinnego w sprawie obrażenia uczuć religijnych Ryszarda Nowaka, założyciela Ogólnopolskiego Komitetu Obrony Przed Sektami. Prokuratura i sam Nowak odwołali się od wyroku. Proces rozpoczął się na nowo miesiąc temu.
Na tym jednak nie koniec. Obrażony przez Darskiego Nowak postanowił przeczytać biografię muzyka. Wyczytał w niej, że do darcia Biblii doszło także w innych miastach. Wspominając, do ilu takich aktów mogło dojść, Nergal napisał:
Około dwudziestu. Nasi fani to rozumieją. Dlatego na trasie promującej Apostasy mieli świadomość, co nastąpi przed pierwszymi taktami Christgrinding Avenue lub Christians to the Liosns. Chcieli tego.
Drąc Biblię Nergal krzyczał do widowni: żryjcie to gówno, nazwał Pismo Święte "kłamliwą księgą", a Kościół Katolicki - "największą zbrodniczą sektą". Nowak nie zamierza mu tego odpuścić.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postanowiła zgłosić sprawę podarcia Biblii na koncertach przez Nergala do ośmiu miast, w których odbyły się koncerty zespołu Behemoth - informuje Ryszard Nowak. Sprawą zajmą się Prokuratury Rejonowe: w Toruniu, Warszawie, Łodzi, Rzeszowie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu i Poznaniu. Nie może tak być, że ktoś publicznie się chełpi takimi zachowaniami, a do tego nie ponosi żadnych konsekwencji. W tej książce Nergal się sam podłożył. Cieszę się, że prokuratura nie umorzyła sprawy, tylko potraktowała ją poważne, w końcu książka stanowi największy dowód, bo przecież jest autoryzowana. Wystarczyłoby, żeby przeprosił i obiecał, że nigdy więcej nie znieważy czyichś uczuć religijnych, wtedy dałbym mu już spokój.
Niestety, wygląda na to, że sprawa będzie trawała jeszcze wiele lat, a przebieg koncertów byłego kochanka Dody będzie analizowany przez prokuratury w całym kraju... Tylko czy nie szkoda na to pieniędzy?