Nie jest tajemnicą, że stryj Marty Kaczyńskiej od dawna namawia ją do działalności politycznej. Ona sama nie daje o sobie zapomnieć, regularnie promując się w kolorowych magazynach. Córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej budzi współczucie i sympatię sporej części Polaków, bez względu na sympatie polityczne. Były już przymiarki, by wykorzystać te emocje podczas minionych wyborów parlamentarnych, jednak wtedy wszystko popsuł mąż Kaczyńskiej, Marcin Dubieniecki, który nie ukrywał własnych ambicji politycznych. Czara goryczy przelała się, gdy zaczął publicznie pouczać prezesa PiS-u. Przypomnijmy: Dubieniecki ROZKAZUJE PUBLICZNIE... Kaczyńskiemu!
Obecnie jednak, zdaniem Super Expressu, możliwy jest powrót do pomysłu zaangażowania Marty w czynną politykę. Podobno jest rozważana w kontekście wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Cóż, wiele razy wyborcy uwierzyli, ze wystarczy być kimś znanym - sportowcem lub gwiazdą estrady, by być dobrym politykiem - ocenia na łamach tabloidu ekspert od kampanii wyborczych Wiesław Gałązka.
Sama Kaczyńska wyznała w niedawnym wywiadzie dla Vivy, że z polityką jej coraz bardziej po drodze. Teraz zajmuje mnie znacznie bardziej niż dawniej - powiedziała.
Również jej stryj w wywiadzie dla tego samego magazynu przyznał, że pcha ją do polityki.
Nie ukrywam, że namawiam ją do aktywności politycznej, bo uważam, że ma do tego predyspozycje - powiedział Jarosław Kaczyński.
Obecnie nawet mąż Marty, z którym pozostaje w nieoficjalnej separacji, wydaje się rozumieć, czego oczekuje od niego rodzina i bardzo się ostatnio wyciszył. Czy to oznacza, że grunt pod karierę Marty w Brukseli jest już przygotowany?
Zdaniem znajomych Kaczyńskiej, raczej mało prawdopodobne wydaje się, by zrezygnowała ze swojego poukładanego życia w Polsce, a zwłaszcza zafundowała tak wielką rewolucję życiową swoim dwóm córkom. Być może zdecyduje się poczekać i wystartować w wyborach parlamentarnych za dwa lata.
Myślę, że wyborcy powodowani sympatią do Lecha Kaczyńskiego i współczuciem dla jego córki dadzą jej mandat zaufania - ocenia Gałązka. Chociaż moim zdaniem bycie sierotą po zmarłym prezydencie i to, że stryj jest politykiem, to trochę za mało, by stanąć do wyborów.
Mamy wrażenie, że to Marta pojawi się jeszcze na wielu okładkach Vivy i Gali.