Dla Jarosława Kreta oświadczyny na łamach Vivy nie wiążą się na razie z żadnym ryzykiem. Być może właśnie dlatego się na nie zdecydował. Z pewnością bowiem zdaje sobie sprawę z tego, że jego obecna narzeczona, Beata Tadla ma już jednego męża, a bigamia nie jest w Polsce póki co legalna. Jak niedawno poinformował jeden z tabloidów, dziennikarka nadal nie rozwiodła się z drugim mężem, Radosławem Kietlińskim, z którym rozstała się dwa lata temu. W rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium potwierdzają to jej znajomi.
Beata od dwóch lat nie żyje z mężem, który znalazł sobie inną partnerkę - wyjaśnia znajoma Tadli. Rozwód nie jest im do niczego potrzebny, bowiem już dogadali się co do podziału majątku, jak również podziału opieki nad ich wspólnym dzieckiem. Prawne rozwiązanie małżeństwa nie jest Beacie niezbędne, by móc na nowo układać sobie szczęśliwe życie z innym mężczyzną.
Tadla bez namysłu przyjęła więc oświadczyny Kreta i od kilku dni są oficjalnie zaręczeni. O ślubie na razie ze względów formalnych, nie może być mowy. Widocznie jednak taki układ im obydwojgu odpowiada. Przynajmniej aż do chwili, gdy Jarek swoim zwyczajem wypomni jej to w Vivie. Trzymamy kciuki, żeby nigdy nie spotkało jej to, co matkę dziecka pogodynka.
Przypomnijmy: Kret o matce swojego syna: "NIE KOCHAŁEM JEJ!"