Od czasu roli w Liście Schindlera Ania Mucha grywa głównie w serialach oraz telenowelach. Produkcja Prosto w serce, która miała być wielkim hitem okazała się klapą i od tego czasu aktorka zarabia głównie na swoim dziecku, jako telewizyjna "sexy mama". Ania nie otrzymuje już od dawna propozycji ról filmowych. Nawet w obciachowych polskich komediach.
W najnowszym numerze Grazii na temat kariery Muchy i jej talentu wypowiedział się Wiesław Kot. Znany krytyk filmowy i były zastępca redaktora naczelnego Wprost nie ma najlepszego zdania o "potencjale artystycznym" Ani.
To żadna aktorka. Nigdy nie była, nie jest i nie rokuje, że nagle stanie się aktorką. Myślę, że niczego znaczącego już więcej nie zagra. W filmach jej nie chcą, bo jest za stara i nie ma talentu, a w serialach, bo twarz się opatrzyła - ocenia.
Zgadzacie się z tak ostrym podsumowaniem jej kariery?
Ostatnio Muchę krytykowała także Kasia Skrzynecka, która próbowała się z nią publicznie zaprzyjaźnić i też zacząć zarabiać na reklamowaniu ubranek dla dzieci i pieluch. Niestety, Ania publicznie ją wyśmiała, a dokładniej - dziwne imię, jakie nadała swojej córce. Zafundowała jej chyba w ten sposób przezwisko na całą podstawówkę. Zobacz: Skrzynecka odpowiada: "WYDAWAŁO JEJ SIĘ, że jest dowcipna lub błyskotliwa!"