Ministerstwo Edukacji Narodowej przyjęło reformę, która zakłada, że od 2015 roku wszystkie 6-latki zostaną objęte obowiązkiem szkolnym. Oznacza to, że do szkoły będą musiały iść o rok wcześniej niż ich starsi koledzy.
Tym pomysłom sprzeciwia się wielu rodziców, którzy uważają, że dzieciom odbiera się rok dzieciństwa i beztroskiej zabawy. Uważają także, że ma to jedynie na celu stworzenie pokolenia osób, które szybciej pójdą do pracy i zaczną zarabiać na państwo. Pomysłom tym sprzeciwiają się także celebryci, w tym Joanna Brodzik i Katarzyna Cichopek. Obie zaangażowały się w akcję Ratuj maluchy.
Projekt Ministerstwa Edukacji budzi mój sprzeciw, niepokój i bunt – mówi Brodzik. Badania potwierdzają, że chłopcy w tym wieku nie są jeszcze gotowi do bycia uczniem. Moi chłopcy znają już literki, obcują z książkami, gazetami. Nie muszą zbyt wcześnie iść do szkoły.
Dla mnie osobiście ta reforma edukacji to dramat – dodaje Cichopek. Sześciolatek to przecież jeszcze małe dziecko.
W akcję zaangażowała się także Aneta Zając, która samotnie wychowuje 4-letnich synów-bliźniaków.
Ja, jako mama, chciałabym mieć wpływ na to, czy moje dziecko ma rozpocząć edukację szkolną w wieku 6 lat - powiedziała Onetowi. Właśnie dlatego, że mam dzieci, przed którymi niedługo otworzy się szkoła, chciałabym, aby zrobiono dużo więcej w tej tematyce niż tylko opowiadanie oklepanych frazesów, że "6-latki dostały szansę na lepsze wyniki w nauce".
Zobaczcie spot promujący akcję, w którym występują także Paulina Holtz oraz Marcin Dorociński.