Reese Witherspoon i jej mąż, James Toth, wsławili się ostatnio rajdem samochodowym po pijaku oraz próbą szantażowania policjanta, który zatrzymał ich do kontroli. Efektem było krótkie aresztowanie aktorki i agenta gwiazd oraz nadwerężenie wizerunku jednej z najsympatyczniejszych celebrytek. Zobacz: Była zbyt pijana, żeby pozować do policyjnego zdjęcia!
Do tej pory Witherspoon była ulubienicą Ameryki i wiele wskazuje na to, że tak zostanie. 37-latka pojawiła się w czwartek w programie _**Good Morning America**_ stacji ABC i pokajała się publicznie przed milionami rodaków przed telewizorami.
To była jedna z takich nocy... Pojechaliśmy na obiad do Atlanty, wypiliśmy za dużo wina, chociaż uważaliśmy, że możemy prowadzić, ale oczywiście nie mogliśmy - tłumaczyła. Było to absolutnie nie do przyjęcia, jest nam bardzo przykro i wstyd, bardzo dobrze wiemy, że nie powinni byliśmy tego robić. Mogliśmy zamówić taksówkę, ale wydawało nam się, że możemy jechać sami. Błędnie oceniliśmy nasze możliwości. To okropny błąd, którego już nigdy nie popełnimy.
Zapytana o grożenie policjantowi i pytanie go "czy wie, kim ona jest", Witherspoon odpowiedziała spokojnie:
Mówiłam dużo różnych rzeczy. Nie mam pojęcia, jakich, nie pamiętam - przyznaje. Widziałam, że policja aresztuje mojego męża i spanikowałam. Mówiłam, że jestem w ciąży. Oczywiście nie jestem. Jeżeli słyszeliście mój śmiech, to tylko dlatego, że nie kontrolowałam tego, co mówię. To był wyraz braku szacunku, za który bardzo przepraszam. Mam policantów w rodzinie, pracuję i spotykam się z nimi każdego dnia. To było naprawdę nie do przyjęcia.
Jak sądzicie, widzowie już jej wybaczyli? Dodajmy, że Good Morning America jest najchętniej oglądanym programem śniadaniowym w USA. Wybrała go przypadkowo?