Ewa Kasprzyk po rozstaniu ze znacznie młodszym kochankiem, który ponoć nie przeszkadzał w jej "otwartym" małżeństwie z bardzo tolerancyjnym mężem, musiała szybko znaleźć inny temat dla tabloidów. Po publicznym wyznaniu, że podda się zabiegowi plastyki pochwy aktorka coraz częściej opowiada o swoim ciele. W najnowszym numerze miesięcznika Claudia żali się, że kiedyś nie akceptowała swojego biustu.
Jestem świadoma swoich atutów - stwierdza. To, co było kiedyś przyczyną kompleksów, teraz stało się mocną stroną. Przykład? Piersi. Kiedyś miałam z tym problem, garbiłam się, ukrywałam biust, bo wydawał się za duży. A teraz wiem, że dla takiego biustu nie ma niczego lepszego, jak dobrze dobrany stanik. On sprawia, że prostujemy się nie tylko dosłownie, ale i duchowo.
Kasprzyk deklaruje też, że nie zamierza przejmować się krytyką. Aktorka ignoruje opinie, że ubiera się zbyt wyzywająco, jak na swój wiek.
Nie dam się ograniczać. Nikt mi nie będzie mówić, co wypada, a co nie. Sama wyznaczam sobie granice albo je przekraczam. Nie zgadzam się, że ktoś tam uważa, że powinnam nosić coraz dłuższe spódniczki. Mam zgrabne nogi i nie zamierzam ich ukrywać!