Po każdym rozstaniu wydarzenia w życiu Doroty Rabczewskiej przebiegają zgodnie według jednego scenariusza. Piosenkarka narzeka na bycie singielką, a następnie w ekspresowym tempie znajduje sobie kolejnego partnera. Doda wielokrotnie podkreślała, że nie potrafi obejść się bez miłości i okazuje się, że gdy ma wolną chwilę to potrzebuje "kogoś przytulić". Znaczy się każdego tylko nie swoją przyrodnią siostrę...
Dorota dopiero co przyznała, że ostatecznie rozstała się z Błażejem Szychowskim, a już ponoć ma nowego chłopaka. W najnowszym numerze Gali piosenkarka wyznała, że jest zakochana:
Jestem "związkoholiczką", przyznaję się do tego. I to jest paradoks całej sytuacji, bo lubię być sama we własnym mieszkaniu, mieć swój azyl, ale jednocześnie lubię życie w parze. Lubię to, że mam o kim myśleć, jak się budzę. Kiedy mam chwilę wolną, to chcę się do kogoś przytulić. Jako singielka byłabym strasznie smutną osobą, ale za to wolną od wiecznych miłosnych rozterek, które obecnie kotłują się w mojej głowie jak nastolatce z pierwszym pryszczem.
Nie wiadomo, jak długo Doda jest w nowym związku, ani oczywiście kto jest tym szczęśliwym wybrankiem. Tym razem Rabczewska ma silne postanowienie nie lansować ukochanego na imprezach:
Nie można powiedzieć, żebym miała długą przerwę po rozstaniu. Nie afiszujemy się, żyjemy normalnie. Odkąd straciłam trzy związki, nie będę pokazywać się ze swoim facetem, ktokolwiek by to był. Nie mogę iść ciągle tą samą drogą, szczególnie że ona nie okazywała się dobra.
Myślicie, że ekshibicjonistka Doda wytrzyma i faktycznie nie pochwali się kolejnym "narzeczonym" na ściance?