Piotrek "zawsze byłem bogaty!" Kukulski postanowił po raz kolejny pożalić się na internautów, którzy wciąż nie doceniają jego talentu. Początkującego rapera zaprosiła jak zwykle chętna do jego promocji telewizja publiczna. W dzisiejszym _**Pytaniu na śniadanie**_ opowiadał ze szczegółami, jak wygląda jego sytuacja finansowa i dlaczego ludzie oczekują więcej od kogoś z tak "wielkim nazwiskiem" jak jego.
_**Wielkie nazwisko to są wielkie wymagania**_ - żalił się "Pikej". Ludzie oczekują ode mnie czegoś więcej niż od normalnego Kowalskiego, tak? To nazwisko zobowiązuje i jest to bardzo motywujące, ale staram się to odzielać, bo kreuję swój własny styl i jestem gdzieś tam jakiś inny. Jakoś jestem zupełnie inną personą w tym świecie. Gdzieś tam to innych kłuje w oczy, ale jestem inny - kolorowy! - przekonywał.
- Właśnie, bo wydaje się, że masz idealne warunki, żeby zrobić w Polsce karierę! - przerwała mu dziennikarka. Masz pieniądze, masz nazwisko, jesteś młody, przystojny - wyliczała. A jednak ludzie zamiast cię kochać, delikatnie mówiąc, cię nie znoszą.
- Ja nie wiem, czy oni mnie nie znoszą. Wydaje mi się, że oni są bardziej zazdrośni, bo ja tego inaczej nie umiem zrozumieć. Nic nie zrobiłem... robię jakieś swoje rzeczy, nagrywam piosenki.
Kukulski, lubiący chwalić się swoim nowobogackim apartamentem, zapewnił też dla odmiany, że nie ma wcale tyle pieniędzy, żeby nie pracować i zarabiać "fajne pieniądze". Twierdzi, że nie wystarczają mu same tantiemy i spadek po ojcu:
- Pewnie wszystkich zaskoczę, ale to mieszkanie to jest jedyne, co za ten spadek mam fizycznie, w sensie pieniędzy, tak? I kupiłem sobie to mieszkanie i teraz tak naprawdę, żeby jakoś normalnie funkcjonować, to musiałem coś robić, żeby móc zarabiać jakieś fajne pieniądze. Bo tantiemy, o których piszą różne kolorowe pisma, też nie są tak wysokie i trzeba to podzielić przez jakąś cyfrę. Bo nie są to tak duże kwoty. One starczają na jakieś podstawowe rzeczy życia codziennego...
Przypomnijmy, że chodzi o kilkaset tysięcy złotych rocznie.