Piotr Adamczyk przeżywa ostatnio trudne chwile. Wprawdzie rozpad medialnego małżeństwa z Katarzyną "Kate Rozz" Gwizdałą to dla niego, zdaniem znajomych, spora ulga, jednak zaraz potem oberwało mu się od byłej kochanki, Magdy Gessler.
Restauratorka, rozżalona faktem, że Adamczyk wstydzi się ich związku, potwierdziła publicznie łączącą ich przed laty zażyłość. Przy okazji wytknęła byłemu chłopakowi, że jest humorzasty, małostkowy i nie zna się na żartach. To dlatego, jej zdaniem, im nie wyszło.
Swoje trzy grosze do tej charakterystyki dorzucił także były mąż Gwiazdały, Jean Manuel Rozan, który publicznie ocenił Adamczyka jako niezbyt rozgarniętego prostaka, któremu zależy tylko na pieniądzach. Zobacz: "Adamczyk był dla niej ZA MAŁO INTELIGENTNY"
Zawstydzony aktor zaszył się w domu i unika życia towarzyskiego. Na domiar złego przestało mu się układać także zawodowo. Jak informuje Super Express, przepadł w castingu do głównej roli męskiej w nowej komedii Ilony Łepkowskiej. Cios jest o tyle bolesny, że "królowa seriali" dotąd darzyła go sympatią. Zagrał u niej główne role w Nie kłam kochanie i Och Karol 2. Teraz jednak przegrał z Maciejem Stuhrem.
To że Piotr odpadł, wiąże się niestety z jego życiem prywatnym - wyjaśnia w rozmowie z tabloidem osoba z produkcji filmu. To całe zamieszanie wokół jego rozwodu i samej Kate Rozz sprawiło, że producenci nie patrzą na niego łaskawym okiem. Ta sprawa zdecydowanie mu zaszkodziła.
A tak chciał udowodnić Ani Czartoryskiej, że jest szczęśliwy...