We wczorajszym odcinku X Factora uczestnicy wykonywali nie jedną, ale dwie konkursowe piosenki. W pierwszej części były to utwory anglojęzyczne, w drugiej - po polsku. Faworytami wciąż pozostają Klaudia Gawor oraz Wojciech Ezzat i to oni mają chyba zapewnione miejsce w finale.
Jako pierwszy na scenie zaprezentował się właśnie podopieczny Czesława Mozila, który wykonał hit Robbiego Williamsa, klasyczny wyciskacz łez, Angels.
Ty to wiesz, ja to wiem, to jest piosenka do wygrywania takich programów. Mimo że jestem niewierzący to widziałem anioły, niosły ci lukratywny kontrakt i 100 tysięcy złotych, bo to były biedne anioły - ocenił bogaty Kuba Wojewódzki. Życzę ci takiego koncertu, żeby publiczność śpiewała ci twój własny utwór - dodała Tatiana Okupnik.
Maja Hyży, która wyraźnie nie radzi sobie ze śpiewaniem w programach na żywo, wybrała wraz ze swoim "mentorem" ostatni hit Lenki. Zaprezentowała się w stylizacji żywcem ściągniętej z oryginalnego teledysku, która zapewne miała odwrócić uwagę od niedociągnięć wokalnych...
Gratulacje za piękny obrazek, ale taniec spowodował, że przepona nie trzymała dźwięków. Warsztat, który szlifują wokaliści przez lata jest potrzebny, żeby śpiewać i tańczyć - oceniła Tatiana. Ta piosenka jest lekka, a w tej chwili ja się męczyłem, miałaś problemy z rytmiką. Ja wiem, że miałaś stres, ale jesteśmy już prawie w finale, w którym ja cię nie widzę - stwierdził Czesław, czym wzbudził oburzenie Wojewódzkiego. Szkoda, że nikt tego nie docenia, że to jest utwór kreskówkowy. Jesteście przykro tendencyjni, na szczęście naród to widzi i osądzi! - grzmiał zza stołu jurorskiego.
Zespół Girls On Fire wykonał solowy przebój Beyonce _**Crazy in love**_ w ciekawej, perfekcyjnej aranżacji, która niestety nie przypadła do gustu Kubie Wojewódzkiemu.
To była desperacka wersja, to było erotyczne karaoke Wąbrzeźna. To się zaczęło ocierać o śmieszność, byłem waszym fanem, a dzisiaj było żałośnie, brak gustu podniesione do entej potęgi, żałuję.
Wy pokazujecie, że powinnyście tutaj być, w przeciwieństwie do osób, które są tutaj nie wiem dlaczego na tym etapie - odpowiedziała mu ze złością Tatiana, wyraźnie odwołując się do słabych występów Mai Hyży.
Następnie zobaczyliśmy Grzegorza Hyży w hicie Maroon 5, This Love.
Wiesz, że cię lubię, dawałem nie raz wyraz. Nie rozumiem fenomenu Maroon 5, ale zaczynam rozumieć twój fenomen. Jesteś zwykłym niezwykłym chłopakiem, fajnie się na ciebie patrzy i fajnie się ciebie słucha - stwierdził Wojewódzki. Idź już chłopie do finału, bo ja ciebie tak widzę! - dodała Tatiana. Ty wychodzisz na scenę i ty nie oczekujesz oklasków, ale ty wiesz, że scena jest twoja! - podsumował Wojewódzki.
Klaudia Gawor, tegoroczna maturzystka, zaśpiewała piosenkę Because you love me Celine Dion.
Ty jesteś tak zdolna, że mogłabyś mi być moją córką! - wyznał skromnie Wojewódzki. Fajnie by było, gdyby dziewczyna w końcu wygrała X Factora, co? - pytała widownię Okupnik. Gdyby mi ktoś wczoraj powiedział, że polubię piosenkę Celine Dion, to bym go wyśmiał. Nadal nie będę słuchał, ale mam nadzieję, że będę ciebie słuchał - stwierdził Czesław.
W drugiej części uczestnicy prezentowali się w polskim repertuarze. Najpierw Ezzat w piosence Andrzeja Zauchy, C'est la vie, znów wypadając fantastycznie.
_**Zasługujesz na to, żeby śpiewać Zauchę i Zaucha zasługuje na to, żeby być śpiewanym przez ciebie**_ - mówił Wojewódzki.
Maja Hyży zaśpiewała chyba największy przebój Kayah, Testosteron. Tym razem udało się jej trafiać w dźwięki, a oszczędny, skromny aranż zdecydowanie jej służył.
Zdziwiłem się, bo mam takie poczucie, że pierwszy raz wiesz, o czym śpiewasz i mnie wzruszyłaś - ocenił Mozil. Ja nie rozumiem, dlaczego przy takiej aranżacji i przy trudnym tekście wkładasz całą siebie. Pierwszy występ był niefajny, ja nie wiem o co chodzi. Albo się szybko otwórz i śpiewaj, albo wiesz, jakie jest moje zdanie.
Girls On Fire również zaprezentował się w piosence Kayah, Supermenka. Znów nie spodobało się Wojewódzkiemu, dla którego występ był kiczowaty.
Co się stało z waszym gustem? Ja się czułem, jakbym oglądał telezakupy Mango, po prostu jakaś masakra! Ja się kiepsko bawiłem.
Ja się dobrze bawiłem. Interpretacja była bardzo dobra, lepszy występ niż pierwszy. Wy wszyscy świetnie śpiewacie po polsku, to było fajne, to było smaczne - odpowiedział mu Mozil.
To było smaczne? Gdzie ty się smaku uczyłeś? - pytał oburzony Wojewódzki.
W Danii!
To widać, proszę cię, jak duński pornos!
_Lepszy duński pornos niż polski!_
O nie pozwolę! Nie pozwolę obrażać polskich pornosów! - grzmiał Kuba.
Grzegorz Hyży wykonał jedyny chyba hit zespołu Bracia, Za szkłem. Wojewódzkiemu nie podobał się przede wszystkim dobór repertuaru.
To jest młodzieżówka Budki Suflera, odrobinę ładniejsza od taty. Fatalnie wypadłeś, nie rozumiem. To może być błąd, który może kosztować cię finał - ostrzegał. Innego zdania była Tatiana: Można wziąć piosenkę, która wydaje się kiepska i zaśpiewać dobrze, ty to zrobiłeś.
Jako ostatnia na scenie pojawiła się Klaudia Gawor w piosence Ja wysiadam Anny Marii Jopek.
Ja kocham Tatianę, kocham Kubę, kocham siebie, to jest piękny występ, ty jesteś wg mnie finalistką! - zachwycał się Mozil.
W dogrywce znalazła się Maja Hyży i zespół Girls On Fire. Mimo że Czesław miał pewnie ochotę na odesłanie do domu podopiecznej Wojewódzkiego, zwyciężył dramatyczny scenariusz, którym bez wątpienia będzie walka między małżeństwem Hyżych, które zobaczymy w przyszłym tygodniu. Szkoda, bo Maja powinna pożegnać się z programem co najmniej dwa tygodnie temu.