Britney Spears celowo ściąga na siebie uwagę paparazzi. Jeden z jej byłych pracowników opowiada o desperacji wokalistki:
Britney od tak dawna nie wydała nowego albumu. Mimo to pozostaje w centrum zainteresowania. Cały czas zwraca na siebie uwagę dziennikarzy z brukowców. Celowo pojawia się właśnie tam, gdzie roi się od paparazzi. Oczywiście później udaje, że jest zaskoczona ich obecością i narzeka, że rujnują jej życie.
Niedawno piosenkarka pojawiła się w hotelu Four Seasons, gdzie było pełno dziennikarzy. Wygląda na to, że zameldowała się tam tylko po to, żeby paparazzi mogli jej zrobić kilka zdjęć. Wszyscy doradzali jej, żeby trzymała się daleka od hotelu - tego dnia odbywało się w nim kilka konferencji prasowych towarzyszących premierom filmów.
Była rozgorączkowana na samą wzmiankę o mediach. Pojawiła się w hotelu, zameldowała, a potem przez parę godzin leżała przy basenie ubrana w bikini. Kiedy dziennikarze zaczęli opuszczać hotel, Britney też wyszła. To było żałosne. Wcale jej nie współczuję, ona wręcz walczy o uwagę.
Opinię pracownika Spears potwierdza właściciel jednego z ulubionych sklepów Britney:
Paparazzi zaczynają się kłębić przed wejściem już na kilka godzin przed jej przybyciem. Zawsze są z wyprzedzeniem poinformowani - wiedzą, kiedy ona się pojawi. Mnie też zawiadamiają. Czasem dzwoni jej ochroniarz, ale często jestem pewien, ze to pani Spears we własnej osobie powiadamia, o której przyjdzie do sklepu.