Atmosfera wokół Magdy Gessler staje się coraz bardziej nieprzyjemna. Tym razem afera może naprawdę zaszkodzić jej karierze. Chodzi już bowiem nie tylko o obrażanie i poniżanie biedniejszych ludzi, do czego wszystkich przyzwyczaiła, ale, jeżeli wierzyć poszkodowanym, próby użycia wpływów w mediach, do nie zapłacenia za hotel. Czy gwiazda TVN naprawdę powinna się tak zachowywać?
W weekend do dziennikarzy Gazety Wyborczej zgłosili się właściciele 4-gwiazdkowego hotelu Dolina Charlotte pod Słupskiem oskarżając restauratorkę o to, że próbowała się wymeldować bez płacenia. Zobacz: Gessler UCIEKŁA Z HOTELU bez płacenia?! "STRASZYŁA OBSŁUGĘ!"
Gessler, która w hotelu kilkukrotnie zmieniała pokoje (pierwszy był jej zdaniem za głośny), ostatecznie wylądowała w gwiazdorskim apartamencie, w którym zabrakło klimatyzacji. Mimo że otrzymała rabat na tysiąc złotych, nadal nie chciała zapłacić 3,5 tysiąca. Żądała kolejnej obniżki ceny. W końcu zapłaciła kartą. W całej sprawie broni się teraz na Facebooku. Twierdzi, że czuła się jak źle potraktowany klient, któremu należy się reklamacja. Żali się też, że jest jej przykro, że o sprawie piszą media.
Dzwonią znajomi i relacjonuja: w internecie tytuły krzyczą "Gessler chciała wyjechać z hotelu bez płacenia. Skandal i przekleństwa". Telenowela trwa. Najpierw tekst reklamowy z nosnym tytułem i oskarzeniem, potem wywiad z recepcjonistką, a teraz wywiad ze mna??? Co ja mam powiedziec i po co??? Nadziwić sie nie moge... I nie zamierzam udawać, ze nie jest mi przykro...
Hotel pana Wawrowskiego jest ładny. Widać to na szesnastu zdjęciach, które z okazji domniemanego skandalu z moim udziałem opublikowała na swym portalu Gazeta Wyborcza. Pan Wawrowski oczywiście za tę reklamę nie zapłacił. Bo to ja funduję. Nad każdym zdjęciem widnieje jeden i ten sam napis: "Gessler chciała wyjechać z hotelu bez płacenia. Skandal i przekleństwa". Na zdjęciach są piękne okoliczności przyrody, luksusowy wystrój, malowniczość i urok specjalnie dla wyższych sfer. Nie widać za to czegoś co o wiele trudniej sfotografować. Cwaniactwa.
Etos hotelarza, w Europie opiera się jednej podstawowej cnocie. Dyskrecji. Ludzie zmuszeni do nocowania wciąż w innych miejscach spragnieni są choćby namiastki spokoju, jaką daje tak naprawdę tylko własny dom. Nieraz bywałam w o niebo skromniejszych miejscach gdzie jednak prostotę i pewne niewygody kompensowała miła obsługa i urok gospodarzy. To są miejsca bez czterech gwiazdek, do których jednak chętnie się powraca.
Nie jestem oszczędna. Dużo pracuję i dobrze zarabiam a w życiu szukam przede wszystkim piękna. Pięknych obrazów, smaków, zapachów. Ale przede wszystkim pięknych ludzi, których na drodze "Kuchennych rewolucji" znajduję na każdym kroku. Jestem więc jaka jestem i nie zmienię się, żeby zadowolić prowincjonalnych snobów, którzy mylą pieniądze z bogactwem, przepych z elegancją czy zwykłą arogancję z poczuciem godności. Gdyby imć Pan Wawrowski zwyczajnie przeprosił mnie za niedziałający klimatyzator, wynajęty komu innemu pokój i brak uprzejmości swoich pracowników, uznałabym to za wypadek przy pracy. Skoro jednak nic takiego nie nastąpiło postanowiłam się zachować racjonalnie. Nikt przy zdrowych zmysłach nie kupuje samochodu po wypadku za cenę nowego. Cztery gwiazdki zobowiązują nie tylko do ładnych wnętrz, ale i do profesjonalnej obsługi. Zachowałam się jak powinien zachowywać w naszym kraju i zachowuje się w Europie każdy źle obsłużony konsument. W efekcie nie tylko nie obniżono ceny za źle świadczone usługi, ale ogłoszono wszem i wobec, że próbowałam wyjechać bez płacenia.
Płacąc czułam się jak każdy oszukany klient - żali się dalej. Nie z powodu pieniędzy, na których brak nie cierpię, ale bezsilnej złości, że można tak kogoś potraktować. Znacie przecież to uczucie: obiad wstrętny aż was zgaga pali, rachunek astronomiczny, a kelner straszy milicją. Tego już miało nie być, ale niestety trwa.
Wierzycie w jej wersję?
Przypomnijmy też: "Rzuciła stołem w swoją ekipę i ZWYZYWAŁA JĄ!"