Britney Spears niedawno otrzymała ostrzeżenie od sędziego sądu rodzinnego. Musi skończyć z narkotykami oraz piciem i regularnie poddawać się testom na obecność narkotyków. W przeciwnym razie straci prawo do opieki nad swoimi dziećmi. Zaledwie dwa dni po orzeczeniu sądu mama Britney, Lynne Spears, dowiedziała się, że wokalistka zażywała ecstasy!
Lynne dowiedziała się o wszystkim z rozmowy telefonicznej - jedna z przyjaciółek piosenkarki postanowiła opowiedzieć o wszystkim jej matce. Jak twierdzi źródło:
To była jedna z przyjaciółek Brit. Opowiedziała o tym, jak w jej obecności Britney wzięła cztery tabletki ecstasy. Miało to miejsce podczas przyjęcia w domu Spears w Hollywood Hills. Przyjaciółka powiedziała też, że nie był to jednorazowy incydent - Britney robi to nadal. Czasem narkotyk działa na nią tak mocno, że musi zażywać Ativan - silny lek uspokajający.
Znajomi przypuszczają że Britney robi to z czystej przekory. Według nich wyrok sądu zamiast uspokoić Brit sprawił, że zachowuje się gorzej.
Ona po prostu nie pozwoli, żeby ktoś obcy mówił jej, jak ma się troszczyć o swoje dzieci. Gdy tylko wchodzi do klubu, natychmiast zamawia drinki. Zupełnie jakby chciała jak najszybciej się upić. Wygląda na to, że ona po prostu nie da rady żyć tak, jak jej zalecił sędzia. Wariuje na myśl o testach, którym musi się poddać.
Przyjaciele upadłej księżniczki pop uważają, że dla własnego dobra powinna poddać się leczeniu:
Britney potrzebuje leczenia, musi iść na odwyk. To dla niej jedyna szansa, jeśli nie chce stracić dzieci. Powinna spróbować dostać się do kliniki "Cirque Lodge", tam, gdzie leczy się Lindsay Lohan. Jeśli Britney w końcu zda sobie sprawę, że musi walczyć z nałogami, to jest właściwe miejsce. Terapia pomogła Lindsay. Miejmy nadzieję, że Britney pójdzie w jej ślady.