Niedługo minie rok odkąd policja znalazła w domu Kory i jej partnera 3 gramy marihuany. Przypomnijmy, że cała sprawa zaczęła się od zatrzymania przez służby celne paczki z suszem, której adresatką była Ramona Sipowicz, ukochana suczka piosenkarki. Na tej podstawie policjanci uzyskali zezwolenie na przeszukanie jej warszawskiej willi. Znaleziono 3 gramy marihuany. To wprawdzie niewiele w porównaniu z 60 gramami znajdującymi się w paczce, ale wystarczyło, by wydać nakaz aresztowania. Zobacz: Kora miała w paczce 60 GRAM MARIHUANY!
Jak informuje tygodnik Twoje Imperium, artystka złożyła niedawno pismo z prośbą o warunkowe umorzenie prowadzonego przeciwko niej postępowania karnego.
Taka decyzja mnie nie dziwi - komentuje w rozmowie z tabloidem Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Oskarżony ma prawo wnieść o umorzenie stawianych mu zarzutów. Decyzję w sprawie pani Olgi sąd podejmie na posiedzeniu 26 czerwca.
Partner piosenkarki, Kamil Sipowicz, który nigdy nie ukrywał swoich liberalnych poglądów na temat używania "miękkich narkotyków", jest dobrej myśli.
Mam nadzieję, że ta sprawa wreszcie się skończy - mówi w rozmowie z tabloidem.
Nikt nie życzy oczywiście Korze więzienia. Zabawne jest tylko trochę, że dorośli ludzie muszą się publicznie wygłupiać i ośmieszać sąd, zapewniając publicznie, że nie mieli pojęcia, kto wysłał marihuanę do ich suczki. To może już rzeczywiście lepiej ją zalegalizować?