Jacek Poniedziałek był pierwszym celebrytą-gejem, który otwarcie przyznał się do swojej orientacji seksualnej i często wypowiada się na temat homoseksualistów w polskim show biznesie. W rozmowie z Gazetą Wyborczą aktor opowiedział o konsekwencjach swojej decyzji. Ponoć z powodu swojego wyznania musiał przestać grać w telenowelach. Producenci uznali, że jest zbyt kontrowersyjny. Zapewne nie spodobały im się też jego wyznania na temat seksu z... księdzem w toalecie. Zobacz: Poniedziałek: "Uprawiałem SEKS Z KSIĘDZEM! Jestem kurwą z natury!"
Już nie gram w serialach, od co najmniej dwóch albo trzech lat w ogóle - wyznał. Jestem zbyt skandaliczną postacią dla producentów telewizyjnych. Oczywiście, że bym chciał, to przynosi popularność, przyjemnie się pracuje z kamerą i są to dobre pieniądze.
Poniedziałek, który jeszcze niedawno nazwał Szczepkowską homofobką (zobacz: Poniedziałek do Szczepkowskiej: "HOMOFOBKA! OPAMIĘTAJ SIĘ, KOBIETO!"), przyznaje, że sam nie jest wolny od uprzedzeń.
Jestem nietypowym gejem. Może dlatego, że jestem z takiego elementarnego, podstawowego środowiska - wyjaśnia. Takiego bardzo polskiego, prostego, twardego, katolickiego, biednego, z klasy pracującej, gdzie zachowania zniewieściałe były zawsze potwornie źle widziane, piętnowane itd. Pamiętam mieszkał na osiedlu taki chłopak i miał bardzo pod górkę. No i człowiek tym nasiąka, czy chce, czy nie chce.
Oczywiście nie jestem transfobem ani homofobem, ale każdy z nas trochę jest transfobem, homofobem, nawet jeżeli jest gejem - dodaje. To właśnie jest paradoks. Każdy ma w sobie trochę kobiety, trochę mężczyzny, ale to jest tak, że trochę się tych obszarów boję w sobie. No taki jestem, co ja mam poradzić, że jestem taki prowincjonalny.