Wygląda na to, że polscy twórcy filmów i seriali poznali się na talencie Anny Muchy, a raczej jego braku. Celebrytka lubi się przechwalać, że zagrała w filmach Andrzeja Wajdy i Stevena Spielberga, choć zapomina wspomnieć, że miała wtedy 10 i 13 lat.
Mucha nieustannie opowiada, że grała u Wajdy i Spielberga, co według niej jest dowodem na to, że jest utalentowana – wypomina jej Karolina Korwin-Piotrowska. Owszem, grała, ale to było dawno, była wtedy dzieckiem.
Niedawno krytyk filmowy, Wiesław Kot, w bardzo ostrych słowach zaatakował zdolności aktorskie Muchy (zobacz: "To żadna aktorka! JEST ZA STARA i nie ma talentu"). W 2011 roku Ania zdobyła także tytuł najgorszej aktorki za rolę w filmie Och, Karol 2. W jej obronie postanowiła stanąć jej pracodawczyni, Ilona Łepkowska, u której zawsze może liczyć na miejsce w obsadzie M jak miłość.
Wiem, że jest wiele lepszych od niej aktorek, ale wiele jest też gorszych, i to tych, które skończyły szkoły teatralne. To nimi mógłby zająć się Wiesław Kot – broni jej na łamach Party. Ania na pewno marzy, by grać w ambitnych filmach, wcielić się w dramatyczną rolę i nie jest powiedziane, że te marzenia się nie spełnią.
Murem za Muchą staje także... Olaf Lubaszenko.
Znam Annę Muchę niemal od początku jej drogi artystycznej i przyglądam się jej z wielką sympatią. Po latach mogę z satysfakcją stwierdzić, że jest wciąż utalentowaną osobą. Wie też, jak ważna w tej pracy jest nieustanna chęć samodoskonalenia, a mimo sukcesów i popularności, jest pracowita i konsekwentna. A co do nieżyczliwych opinii – osoby nietuzinkowe budzą u nas od zawsze emocje i widocznie tak już musi być.
Też uważacie, że jest krytykowana i nielubiana właśnie za to, że jest "nietuzinkowa"?
Przypomnijmy ostatnie wydarzenie artystyczne z jej udziałem: Mucha wypina się do zdjęć... (FOTO)