Jak niedawno pisaliśmy, Edyta Górniak nie planuje wysyłać swojego syna do komunii. Zafascynowana buddyzmem gwiazda nie czuje się już związana z Kościołem i marzy jej się pewnie, by syn poszedł w jej ślady. Zobacz: Allan nie idzie do komunii, bo ZOSTAŁ BUDDYSTĄ?!
W najnowszym wywiadzie Edyta tłumaczy, że Allan sam powinien decydować o swojej komunii. Ona nie zamierza "programować świadomości i wiary" syna, choć nie ma nic przeciwko temu, by latał z nią do Tybetu, gdzie jego mama zgłębia tajniki wschodniej filozofii.
Ten sakrament to spotkanie z Bogiem. Powinien być świadomym wyborem serca, wiary i duszy człowieka – tłumaczy na łamach Flesza. Czy skoro jestem matką, wolno mi programować świadomość i wiarę mojego syna i decydować za niego, w co ma wierzyć? Nie rozstrzygnęłam jeszcze tego dylematu. Dlatego decyzję w sprawie organizacji tegorocznej komunii zostawiłam byłemu mężowi i babciom Allana.
Jak myślicie, czy obie babcie mają aż tak dobry kontakt z Allanem. Nie od dziś wiadomo, że matka Edyty nie jest mile widziana w jej życiu. Zobacz: "Jej mamie brakuje nawet na lekarstwa!"