Pod koniec marca Justin Bieber koncertował w Niemczech, gdzie przyleciał ze swoją ulubioną maskotką - małpką o imieniu Mally. Gwiazdor nie przewidział niestety, że zwierzątko potrzebuje odpowiednich papierów, a także opinii i opieki weterynarza. Kapucynka została poddana kwarantannie i zatrzymana na granicy. Po zakończeniu trasy koncertowej w Europie Justin jej nie odebrał... Małpka została umieszczona w schronisku w Monachium.
Justin mógł odebrać zwierzątko jeszcze do zeszłego weekendu. Jednak ani on ani nikt z jego pracowników nie pojawił się w schronisku. Piosenkarz odmówił także zapłacenia kary oraz kosztów opieki nad Mally. Wygląda na to, że znalazł idealny sposób na pozbycie się pupila, który już mu się znudził. Zgodnie z niemieckim prawem kapucynka została oddana do zoo.
Zrobimy wszystko, aby Mally trafiła w lepsze ręce. Będzie mieszkać z innymi przedstawicielami swojego gatunku i już nikt jej nie porzuci - powiedział niemieckim mediom opiekun zwierzęcia ze schroniska.
Bieber nie skomentował porzucenia przez siebie zwierzątka. Od czasu odebrania mu małpki na granicy nawet nie napisał, że za nią tęskni. Dlatego proponujemy reagować na jego występy tak jak on sam - soczystym pawiem: