"Dramatów" na planie Tańca z gwiazdami ciąg dalszy. Walka o powrót do formy po groźnym upadku Halinki Mlynkovej zakończyła się fiaskiem i wokalistka zrezygnowała z dalszej rywalizacji. Słusznie, zdrowie jest ważniejsze niż Porsche. Szkoda nam Halinki, bo miło było na nią popatrzeć i dobrze radziła sobie na parkiecie, ale rozbawiło nas podkręcanie napięcia przez producentów programu. Opowieść o tym, co przytrafiło się Mlynkovej podczas treningu, ubarwiona relacjami Damięckiego i okraszona dramatyczną ścieżką dźwiękową, była ciekawsza niż cały wczorajszy odcinek.
Bo tak naprawdę wczoraj nie działo się absolutnie nic. Pary tańczyły paso doble i fokstrota, jesteśmy już poza etapem zupełnej amatorszczyzny (poza Bryndalem może, ale jego urok nie pozwala tego wypominać), nie ma zatem spektakularnych wpadek i potknięć. Mamy wrażenie, że to repertuar wpłynął na raczej przeciętne wykonanie. Justyna Steczkowska, Anna Guzik czy Isis Gee, na które miło w tańcu popatrzeć, dziś wypadły mdło. Choć Ania zebrała pochwały od jury i najwięcej punktów od widzów. Może to za sprawą udanej stylizacji?
Nie wiemy, czy interweniowali producenci, czy to akt dobrej woli jurorki, ale Iwona Pavlović wyraźnie złagodniała w stosunku do Heleny Vondrackovej. W trakcie jej występu nie popisała się tylko Kasia Skrzynecka, która stwierdziła, że gość Heleny śpiewał po czesku, mimo iż słychać było płynną angielszczyznę.
Czy po apelu Kamili Kajak zrobiło się wam żal Krzysztofa Bosaka? Nam nie, ale chyba powinno. Biedak nie może skupić się na treningach, bo po piętach depczą mu paparazzi. A na domiar złego redakcje tabloidów zmyślają absurdalne historie. Nieprawdą jest zatem, że Bosak gapi się w dekolt Kamili lub że wozi się na próby za pieniądze podatników. Biedny Krzyś, z tylu rzeczy musi się teraz tłumaczyć, a chciał sobie tylko uczciwie zarobić.
Z programem pożegnał się Adam Fidusiewicz. Szkoda, bo wnosił tam element świeżości i naturalności. Damięcki to to samo pokolenie, a mamy wrażenie, że głowę nosi wyżej. Adasiu głowa do góry, Pudelek o tobie nie zapomni!