Nadal nie ustają spekulacje na temat przejścia Roberta Lewandowskiego do zwycięskiego Bayernu. Fakt informuje, że nie ma się nad czym zastanawiać, bo szczegóły transferu są dogadane już od 3 miesięcy. Menedżer Roberta, Cezary Kucharski, przyznał na antenie TVN24, że Lewandowski zmienia barwy klubowe i od tej pory będzie grał dla Bayernu. Dostanie taką pensję jak Franck Ribery, czyli ok. 10 milionów euro rocznie.
Dotychczasowy klub Roberta, Borussię Dortmund, zgubiła nadmierna pewność siebie. Przez ostatni rok do Lewandowskiego zaczęło docierać, jak "kiepsko" mu płacą...
Borussia zaoferowała podwyżkę na poziomie siedmiu milionów euro rocznie - pisze Fakt. Obudziła się zdecydowanie za późno, bo po stracie Mario Goetze. Nic z tego. Piłkarz i sztab jego doradców zdecydowali, że Monachium będzie najlepszym kierunkiem. W dodatku prezes BVB Hans Joachim Watzke miał powiedzieć Kucharskiemu, że może tylko pomarzyć o tym, że polski piłkarz będzie kiedykolwiek w czołówce najlepiej zarabiających zawodników Bundesligi. Agent nie po raz pierwszy zagrał niedowiarkom na nosie załatwiając jak na razie Lewemu kontrakt życia.
Jeszcze po finale na Wembley dyrektor sportowy Borussi, Michael Zorc szedł w zaparte, że Lewandowskiego obowiązuje roczny kontrakt. Jednak kilka minut później zaprzeczył mu trener Bayernu, Jupp Heynckes.
Wiemy, że dołączy do nas Goetze - powiedział podczas konferencji prasowej. Lewandowski też nie pozwoli na siebie długo czekać.
Według nieoficjalnych informacji, za napastnika Bayern zapłaci Borussi 25 milionów euro, czyli ponad 100 milionów złotych. To, jak dotąd, absolutny rekord stawki, jaką kiedykolwiek zapłacono za polskiego zawodnika.