Dominika Kulczyk-Lubomirska stara się ostatnio zostać celebrytką. Coraz częściej promuje się i pozuje do zdjęć na różnych bankietach, udzieliła też wzruszającego wywiadu o swoim ciężkim dzieciństwie magazynowi Twój Styl. Zobacz: Córka Kulczyka: "Utopiłam buty w strumieniu, bo BYŁO MI GŁUPIO"
W rezultacie zaprezentowała się jako osoba trochę oderwana od rzeczywistości, a chyba nie do końca o to chodziło. Ale są też osiągnięcia. Za Dominiką zaczęli chodzić fotoreporterzy i dzięki temu udało jej się zostać bohaterką Faktu.
W dzisiejszym wydaniu tabloid z niesmakiem relacjonuje jej poranną wyprawę po bułki. Pojechała samochodem, ubrana w dżinsy, marynarkę w kolorze fuksji oraz dobrane kolorystycznie szpilki, a przez cały czas towarzyszył jej wielki ochroniarz.
Jej życie dalece różni się od naszego - diagnozuje tabloid. No bo komu przyszłoby do głowy, żeby do sklepu z pieczywem iść w towarzystwie goryla? Przecież w torbie nie ma kosztowności od jubilera, tylko bułki i chleb, na które raczej nie czyha żaden rziezimieszek. To chyba przesada, czego można się bać w piekarni? Córka jednego z najbogatszych Polaków z wyjścia po bułki zrobiła wielkie wydarzenie. Ile warte jest to pieczywo?