Teraz pewnie żałuje swojej wylewności w wywiadach. Od czasu publicznego prania brudów, zakończonych pozwem przeciwko aktorce o zniesławienie, nikt nie chce pracować z Magdą Schejbal. Sprawa jest w toku, nie wiadomo więc, kto mówił prawdę. Czy Magda, która oskarżyła producenta Szpilek na Giewoncie o znęcanie się nad nią na planie, kiedy była w ciąży, czy też Maciej Ślesicki, szef Paisa Films, zarzucający Schejbal pazerność, która ostatecznie pogrzebała produkcję i sprawiła, że cała ekipa znalazła się na bruku. Zobacz: Producent "Szpilek na Giewoncie" OSKARŻA SCHEJBAL! Będzie pozew!
Od tamtej pory producenci są bardzo ostrożni w kontaktach z aktorką. W rezultacie od roku nie może znaleźć pracy. Swoją opinię humorzastej i trudnej w relacjach potwierdziła, procesując się z byłym kochankiem o opiekę nad synem, 4-letnim Ignasiem. To wszystko jakoś nie przemawia na jej korzyść, podobnie jak zeznający przeciwko niej byli koledzy z planu.
Proces idzie nie po jej myśli - przyznaje w rozmowie z Rewią znajomy aktorki. Wielu świadków zeznaje na jej niekorzyść. Mówią, że Magda była dobrze traktowana na planie.
Cóż, trudno się im dziwić. W końcu to przez nią musieli szybko szukać sobie nowej pracy. Co gorsza, Magdzie zaczynają się kończyć pieniądze.
Zaczyna trochę obawiać się o swoją przyszłość - mówi informator tabloidu. W wyniku ostatniego konfliktu nie dostaje propozycji. Wydaje dużo pieniędzy na prawników. I ma trochę żal do ukochanego, którego uczyniła swoim menedżerem, że nie pozyskuje dla niej nowych ról w serialach, kontraktach reklamowych czy propozycji prowadzenia imprez.
Sławomir Zięba-Drzymalski, oprócz stanowiska menedżera Schejbal, nie ma stałej pracy. Dorabia sezonowo.