Ewa Chodakowska jest młodą trenerką fitness, której mordercze ćwiczenia mają wiele wiernych fanek i fanów. Występuje w telewizjach śniadaniowych i prowadzi odwiedzany przez tysiące fanów profil na Facebooku. Do wielbicieli Chodakowskiej nie zalicza się jednak Mariola Bojarska-Ferenc, która na początku lat 90-tych prowadziła pierwsze telewizyjne treningi.
Bojarska-Ferenc szczyci się tym, że spopularyzowała w Polsce aerobic. Niechętnie traktuje wszelkie zamachy na swoją pozycję promotorki fitnessu, a takie zagrożenie właśnie się pojawiło. Chodakowska, nazywana trenerką milionów Polek, szczyci się świetnymi rezultatami, wydaje płyty z zestawami ćwiczeń i właśnie dostała autorski kącik poradniczy w weekendowych wydaniach Dzień Dobry TVN. Starsza "koleżanka" nazywa ją "trenerem-killerem" i zarzuca znęcanie się nad ćwiczącymi.
Mam nadzieję, że kiedyś ktoś odpowie za propagowanie tych bzdur - atakuje ostro. Jeśli w trakcie ćwiczeń ktoś wymiotuje, to oznacza, ze trener nie jest profesjonalistą tylko hochsztaplerem!
Chodakowska odpowiada, że nie zamierza tłumaczyć się z tego, że jest ostra i skuteczna:
Za dużo serca wkładam w to, co robię, żeby marnować energię na cudze dyrdymały i dać się prowokować - odpowiada Bojarskiej. Trener-killer to moje drugie imię. Odbieram to jako komplement. Mój partner przygląda się i mówi, ze stosuję chińskie metody treningowe, co oznacza, że przetrwają tylko najsilniejsi.
Macie jakieś doświadczenia z treningami Chodakowskiej?
Spróbujcie zrobić w domu "killera" :)