Małgorzata Socha poznała swojego męża będąc jeszcze nastolatką. Podobno już wtedy miała przeczucie, że kiedyś się pobiorą. W praktyce jednak okazało się to trudniejsze, niż zakładała. Jak wyznała w jednym z ostatnich wywiadów, jej chłopakowi trudno było się zdecydować. Na szczęście trafił na kobietę, która wie, czego chce.
Czułam, że albo weźmiemy ślub, albo się rozstaniemy - wspomina Socha w rozmowie z Agatą Młynarską w programie Jaka Ona jest. Krzysztof poprosił mnie o rękę którejś Wigilii. Po dwóch latach powiedziałam mu, że znalazłam miejsce na wesele, mam datę za rok i on musi mi dać znać, co robimy, bo muszę dać zaliczkę, żeby wziąć ślub w miejscu, jakie sobie wymarzyłam.
Aktorka przyznała publicznie w Polsat Cafe, że nie miała cierpliwości dłużej czekać.
Powiedziałam mu, że musi się zdecydować do jutra rana - wspomina. No i się chłopak zdecydował. Miał rok, żeby się przyzwyczaić do myśli, że za rok o tej porze będzie się żenił.
Najwyraźniej obojgu wyszło to na dobre. Socha i jej mąż nie mają raczej powodów do narzekań. Niedawno wprowadzili się do sfinansowanego przez Małgosię domu w podwarszawskim Pruszkowie i spodziewają się pierwszego dziecka.