Karolinie Korwin-Piotrowskiej od lat nie daje spokoju ugrzeczniony wizerunek Małgorzaty Kożuchowskiej, obnoszącej się ze swoją religijnością i piszącej felietony do prawicowego magazynu. W książce Bomba, poświęconej polskiemu show biznesowi poświęca jej sporo miejsca.
Kożuchowska, o czym nie każdy wie, ma dwie twarze. Ta oficjalna to twarz uduchowionej felietonistki gazety prawicowej, prowadzącej program katolicki, ucieleśnionej zwyczajności w postaci Hanki Mostowiak - pisze celebrytka. Ma też drugą twarz - to megazabawna, inteligentna, złośliwa i świntusząca kobieta, która, gdy ją nastrój poniesie, zatańczy, zaśpiewa i zabawi się do rana siarczyście przy tym klnąc.
Od swoich byłych kolegów z Top Model"Korwin-Piotrowska dowiedziała się o zawartym dla zabawy ślubie Kożuchowskiej z Dawidem Wolińskim w hotelowej kaplicy w Lizbonie. Twierdzą, że była w stanie nietrzeźwym. Wydarzenie to przetrwało w kamerze Marcina Tyszki, który wszystko zarejestrował. Małgosia była wówczas u progu kariery i nie bała się podobno "pójść na całość".
Korwin-Piotrowska ma do niej żal o to, że zmarnowała talent w imię bezpiecznej pensji, podczas gdy jej koleżanki, Cielecka czy Ostaszewska, grały w tym czasie lepsze role.
By zrekompensować sobie frustrację, została ikoną mody, przed której majestatem dziennikarze muszą padać na kolana - wyśmiewa Małgosię dziennikarka. Na kolejnej imprezie szpanowała butami od Prady.
Przyznaje, że na ich relacjach cieniem położył się pewien wywiad przeprowadzony przez Karolinę kilka lat temu.
Po autoryzacji wywiad został zmieniony o 180 stopni - narzeka. To była rzeźnia, a nie autoryzacja. Kożuchowska wycięła ze swoich wypowiedzi wszystko, co nadaje jej ludzki, może rubaszny smaczek. Ona już wtedy była święta.