Jak się okazuje Charlie Sheen rozstaje się z kobietami równie burzliwie co David Hasselhoff. Na wniosek byłej żony Charliego, Denise Richards, aktor otrzymał zakaz zbliżania się do niej na bliżej niż 90 metrów i pozwolenie na widywanie się z ich wspólnymi dziećmi, dwuletnią Sam i dziesięciomiesięczną Lolą, tylko raz w tygodniu i to pod nadzorem. Richards zdecydowała się na wystąpienie do sądu po tym jak 40-letni aktor wielokrotnie groził, że zabije ją i ich dzieci. Jak sama powiedziała:
Składam wniosek do sądu, ponieważ nie mogę dłużej akceptować brutalnego i niebezpiecznego dla mnie sposobu bycia Sheena. Trzeba powstrzymać go od nadużyć wobec mnie i naszych dzieci oraz ciągłych gróźb i oświadczeń, że mnie zabije.
Para miała pierwszą sprawę rozwodową w grudniu zeszłego roku, po prawie trzech latach małżeństwa. Wśród oskarżeń wobec swojego męża piękna aktorka wymieniła nadużywanie przez niego środków farmakologicznych po narodzinach ich córki w 2004 roku. Powiedziała:
Usłyszałam wtedy od niego, abym lepiej nie mówiła o tym nikomu. Zrozumiałam z jego słów, że jeżeli wyjawię komuś prawdę o jego uzależnieniu, ja i moja córka możemy zostać fizycznie skrzywdzone.
Denise twierdzi także, że jej były mąż jest uzależniony od hazardu. Kroplą goryczy która przelała czarę było skandaliczne zachowanie Charliego, gdy Denise odkryła, że ogląda on pornograficzne strony internetowe. Usłyszała od niego wtedy, że ma to zatrzymać dla siebie, inaczej "nigdy nie będzie mogła spokojnie zasnąć".
Kilka dni później Sheen popchnął ją, gdy trzymała na rękach kilkumiesięczną Lolę. Na rozprawie rozwodowej aktor zaprzeczył by stosował jakąkolwiek formę przemocy wobec swojej żony czy córek. W oświadczeniu wydanym przez Denise w zeszły piątek w związku z ogłoszeniem przez sąd zakazu zbliżania się przez Sheena do jego rodziny można przeczytać:
Żałuję, że sytuacja musiała pogorszyć się aż do tego stopnia, by szukać pomocy sądu. Jednakże, moją pierwszą troską jest dobro dzieci i podjęte przeze mnie działania mają zapewnić mnie i im poczucie bezpieczeństwa.
W odpowiedzi, aktor wydał swoje oświadczenie nazywając oskarżenia swojej byłej żony:
Najbardziej oczywistym przejawem niedojrzałej i brudnej kampanii prowadzonej by zranić, zawstydzić i wykluczyć mnie ze środowiska.
Dodał też:
Bardzo żałuję, że jej odpowiedzią na moją prośbę by to sąd zdecydował co jest najlepsze dla naszych dzieci były bezpodstawne oskarżenia, którym zdecydowanie zaprzeczam. Dla dobra dzieci nie będę jednak obierał drogi odgrywania się.