W tym tygodniu Kuba Wojewódzki już po raz czwarty trafił na okładkę tygodnika Newsweek. A to za sprawą sondażu wykonanego na potrzeby gazety, który pokazał, że Polacy chętnie widzieliby w polityce Jerzego Owsiaka. Woleliby, w niej nie oglądać jednak Marty Kaczyńskiej i Kuby Wojewódzkiego. Według badania, 73% ankietowanych nie chciałoby, by Kuba angażował się w politykę.
Mocno oburzyło to samego dziennikarza, który ma dość tego, że Tomasz Lis używa w ten sposób jego twarzy do podbijania sprzedaży.
Poziom mojej atrakcyjności politycznej jest tylko o oczko gorszy od Marty Kaczyńskiej. Dzisiejszy "Newsweek" po raz kolejny handluje (bo to nie jest już dziennikarstwo, tylko handel) moją podobizną, wizerunkiem, gębą, facjatą, nazwiskiem - powiedział Wojewódzki na antenie Eski Rock, po czym osobiście zaatakował redaktora naczelnego tygodnika:
Ja myślę, że on lubi dobre wyniki sprzedaży. I to jest bardziej bolesne, bo ktoś mnie zaprosił na targ, na którym nie bywam. Tym targiem jest polityka. Tym targiem są wybory parlamentarne, cały ten świat, którego unikam. To tak jakbym zrobił sondę, czy żona Tomka Lisa nadawałaby się do bycia modelką na jachcie w Cannes. Albo czy jego dzieci są ładne czy brzydkie i czy bardziej podobne do Kingi czy może mniej. Zobaczymy, czy będzie mu miło, jeżeli ktoś wyciągnie na wierzch coś, co w ogóle nie jest przedmiotem handlu, refleksji ani planu.
Myślicie, że Lis obrazi się za komentarz na temat dzieci i żony? Na szczęście Hania jest na pewno z niego dumna. A on z Hani.