Katarzyna Figura i Kai Schoenhals już od prawie roku szykują się do rozwodu. Dotychczasowe rozprawy nie przyniosły żadnego rozstrzygnięcia. Aktorka zresztą, jak zapewnia, nastawiła się duchowo na trudną i długą przeprawę.
_**Mam świadomość, że to otwarta wojna**_ - zwierzyła się w programie Tomasza Lisa. Ile tych bitew będzie, trudno określić. Wewnętrznie jestem przygotowana na długa drogę i mocne ciosy. Znam przecież męża od 14 lat.
Niestety, całą tę patologię i publiczne oskarżanie ojca przez mamę o najgorsze rzeczy bardzo źle znoszą podobno ich dzieci: 10-letnia Koko i 7-letnia Kaszmir. Na ich oczach rodzice szarpią się o opiekę nad nimi, a mama nazywa tatę niebezpiecznym sadystą i opisuje ze szczegółami, jak ją bił, kopał i opluwał. Niestety ich zdanie na ten temat nie ma chyba większego znaczenia.
Oni teraz miedzy sobą walczą o córki. Kasia obawia się Kaia, bo potrafi być mocny i wyegzekwować to, o co walczy - mówi w rozmowie z tygodnikiem Rewia znajomy aktorki.
Kai Schoenhals chętnie podkreśla, że ma świetny kontakt z córkami, jednak jego żona twierdzi coś zupełnie innego.
_**Powiedziały mi, że nie chcą mieszkać z ojcem**_ - napisała we wniosku rozwodowym. Obawiam się, że po tych wszystkich wydarzeniach, będą musiały przejść psychologiczną terapię.
W dokumencie, który złożyła do sądu, aktorka dowodzi też, że Koko i Kaszmir są tak przygnębione całą sytuacją i tak bardzo obawiają się ojca, że ze stresu ciągle chorują.
To chyba jednak nie do końca prawda. Jak już pisaliśmy, Figura i Schoenhals dla dobra dzieci postanowili jakoś się dogadać. Aktorka wyraziła nawet zgodę na ich wspólne wakacje za granicą.