Jak już pisaliśmy, sprawa rozwodowa Olgi i Wojciecha Fibaków została wyznaczona na 11 czerwca. Podobno para dogadała się już w sprawie podziału majątku. Mimo podpisanej przed ślubem intercyzy, 35-letnia żona tenisisty wyjdzie na tym małżeństwie całkiem nieźle. W ciągu 13 lat związku zdążyli się bowiem dorobić sporych pieniędzy na handlu sztuką i nieruchomościami. Dodatkowo, jak twierdzi Fakt, Olga otrzyma pół miliona złotych jako zachętę do milczenia na temat prywatnych spraw męża.
Jak można się domyślać, chodzi o jego równoległą działalność, jak to określiła dziennikarka przeprowadzająca prowokację, "filantropijną".
Fibakowie przed rozwodem dogadali się, że wszystko załatwią bezboleśnie i za porozumieniem stron - potwierdza w rozmowie z tabloidem znajomy pary. Żona dostanie od niego jednorazowo 500 tys złotych. Oczywiście zobowiązała się nie ujawniać żadnych tajemnic z ich życia prywatnego. Fibaka stać na taki wydatek, szczególnie, że dzięki temu uniknie niepotrzebnych plotek i prania brudów.
Poza pieniędzmi otrzymanymi po podziale majątku i jednorazową gratyfikacją za milczenie, Olga Fibak może także liczyć na to, że mąż zapewni jej i ich 6-letniej córce dach nad głową oraz wysokie alimenty.
Najwyraźniej finansowa perswazja już zadziałała, bo żona tenisisty, proszona o wypowiedź w sprawie artykułu opublikowanego przez tygodnik Wprost, zachowała milczenie.
Wstrzymam się od wszelkich komentarzy - oświadczyła w rozmowie z Super Expressem.
Jak oceniacie, było warto? Jest jej czego zazdrościć?