Nie od dziś wiadomo, że Hubert Urbański bardzo wysoko się ceni. Gdy na antenie TVN-u prowadził Milionerów, miesięcznie wyciągał z kasy stacji około 100 tysięcy złotych. Całkiem nieźle powodziło mu się także w Tańcu z gwiazdami. Szefostwo uznało jednak, że żądanie 50 tysięcy za jeden odcinek show to przesada i wymieniło go na Piotra Gąsowskiego.
Z tego samego powodu nie zaproszono go do prowadzenia drugiej edycji The Voice of Poland. Jego wygórowane żądania były nie do spełnienia przez producentów programu Dwójki.
Jak donosi Na żywo, Urbański ma ostatnio problemy z płynnością finansową. Na chałturzeniu i prowadzeniu imprez potrafi wyciągnąć od 7 do 15 tysięcy złotych. Wprawdzie po małżeństwie, które wkrótce się zakończy, pozostało mu luksusowe mieszanie, jednak niedługo będzie musiał płacić wysokie alimenty na dwie córki. Problem w tym, że stacje telewizyjne wcale się nie spieszą, by oferować mu posady. Szczególnie na jego warunkach finansowych. W tym wypadku pozostaje mu już chyba jedynie zejście na ziemię.
Zobacz też:Prokop: "W telewizji ZARABIAMY ZA DUŻO!"